Drugie zwycięstwo nad Tauronem Dąbrową Górniczą

31.03.2014

Nasza drużyna, dzięki zwycięstwu w dzisiejszym, drugim meczu półfinałowym play-off z Tauronem Banimexem Dąbrową Górniczą znacznie przybliżyła się do finału Orlen Ligi. Aby się tam znaleźć, siatkarki Chemika Police muszą wygrać jeszcze jedno spotkanie. Teraz rywalizacja przenosi się na Śląsk.

Chemik Police – Tauron Banimex Dąbrowa Górnicza 3:1 (25:15, 25:14, 22:25, 25:22).

Chemik Police: Werblińska (4), Mróz (14), Bjelica (15), Glinka-Mogentale (23), Gajgał-Anioł (10), Ognjenović (7), oraz Sawicka (l), Krzos.

Tauron Dąbrowa Górnicza: Dziękiewicz (4), Cemberci, Staniucha-Szczurek (1), Adams (11), Zaroślińska (23), Skowrońska (7) oraz Strasz (l), Brussa (3), Sassa (10), Kaczmar (1), Liniarska (2).

MVP meczu: Małgorzata Glinka-Mogentale.

- Gratulacje należą się całemu mojemu zespołowi za te dwa, bardzo ważne dla nas zwycięstwa. Dąbrowa grała bardzo dobrze zwłaszcza w obronie i ciężko było zmieścić piłkę w boisku. Nam udawało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść zwłaszcza w końcówkach setów. Teraz ze spokojniejszą głową, w dobrych nastrojach, zdeterminowane i nastawione na walkę pojedziemy do Dąbrowy – tak mówiła na pomeczowej konferencji prasowej kapitan naszego zespołu Anna Werblińska.

Rzeczywiście są powody do zadowolenie, bo zarówno wynik jest satysfakcjonujący, jak i forma naszych siatkarek. Kiedy wejdą w swój rytm gry, są nie do zatrzymania. Tak było w pierwszym i drugim secie dzisiejszego meczu. Rywalki momentami bezradne patrzyły na to, co wyczyniają gospodynie. Gdy próbowały atakować, natrafiały na ścianę, bo znakomicie funkcjonował blok w naszej drużynie. Na siatce rządziła oczywiście Katarzyna Mróz (8 punktowych bloków w całym meczu, o 1 więcej niż cała drużyna Tauronu), w ataku szalała Małgorzata Glinka-Mogentale, której wtórowała Ana Bjelica. Jedynie Katarzyna Zaroślińska potężnymi zbiciami ratowała dobrą twarz i dorobek punktowy drużyny gości. Nie za ładne oczy, jak się po raz kolejny okazało, ta zawodniczka dzierży tytuł najskuteczniejszej zawodniczki w Orlen Lidze.

Kiedy wydawało się, że rozpędzony Chemik zmiecie z parkietu rywalki w trzech szybkich setach, dąbrowianki przypomniały sobie, że przecież potrafią grać w siatkówkę i walczyć z każdym rywalem. Dodatkowo trener Nikola Negro dokonał przeformowania szyków: etatową rozgrywającą Cemberci odesłał do kwadratu dla rezerwowych, na parkiet wpuścił Annę Kaczmar, a pod siatkę Aleksandrę Liniarską za Eleonorę Dzikiewicz. To przyniosło efekt. Gra się wyrównała, naszym siatkarkom przytrafiły się błędy i od razu miało to odzwierciedlenie na tablicy wyników. Od stanu 17:17 w tej partii drużyna z Dąbrowy zaczęła zyskiwać przewagę, głównie dzięki skutecznym atakom Brazylijki Sassy. As serwisowy również w jej wykonaniu przypieczętował zwycięstwo Tauronu.

- Dwa pierwsze sety przyszły nam chyba zbyt łatwo i nie utrzymałyśmy koncentracji na odpowiednim poziomie. Dobrze, że się podniosłyśmy, że nie było ti-breaka, bo wtedy praktycznie decyduje łut szczęścia – komentowała po meczu wydarzenia z tego fragmentu rywalizacji Małgorzata Glinka-Mogentale.

Do ti-beraka naprawdę niewiele brakowało, bo dąbrowianki odzyskały wiarę we własne siły i swoje umiejętności. W czwartej partii walka rozgorzała na całego. Maja Ognjenowić często wykorzystywała świetnie dysponowaną Małgorzatę Glinkę-Mogentale i do niej, na lewe skrzydło kierowała większość piłek. Jak tylko mogła, wykorzystywała nasze dwie środkowe: Katarzynę Mróz i Katarzynę Gajgał-Anioł. Rywalki nie pozostawały dłużne, od razu rewanżowały się mocnymi atakami Zaroślińskiej i Skowrońskiej ze skrzydeł oraz Adams ze środka. Kilka razy był remis w tym secie, ostatni 21:21. Dwa kolejne ataki „Maggie” dały przewagę, której nasza drużyna już nie oddała. Zwycięstwo stało się faktem.

O tym, jak zmotywowane i jak zaangażowane w pojedynek z naszą drużyną były przyjezdne świadczy chociażby fakt, że kilka minut po meczu, ciągle podekscytowana  Katarzyna Zaroślińska tak naprawdę nie potrafiła jeszcze spokojnie odtworzyć przebiegu rywalizacji.

- Naprawdę nie wiem, nie pamiętam nic z meczu, dziś była taka adrenalina, że nawet nie kontrolowałam wyników w poszczególnych setach – szczerze wyznała atakująca Tauronu. – Muszę spojrzeć na tablicę wyników. Nie wiem, co powiedzieć o spotkaniu, może po spokojnej analizie będę miała jakiś obraz.

Tym bardziej naszym siatkarkom należą się brawa i uznanie za zwycięstwa w tych dwóch bardzo ważnych i trudnych spotkaniach. Teraz przed nimi kolejne wyzwanie: wygrać po raz trzeci z Tauronem, tym razem na jego terenie. Rywalki na pewno postawią twarde warunki.

- Dzisiaj zbyt późno nawiązałyśmy walkę. Chemik jest zbyt doświadczoną drużyną, aby roztrwonić przewagę dwóch setów. Postaramy się w piątek wygrać mecz w Dąbrowie, a potem zobaczymy - zapowiada libero w drużynie z Dąbrowy, Krystyna Strasz.