To było prawdziwe szaleństwo

11.05.2014

Rozmowa z Giuseppe Cuccarinim, trenerem Chemika Police.

- Trenerze, jakich przeżyć doświadczył pan po zdobyciu tytułu Mistrza Polski z drużyną Chemika Police oraz jakich wrażeń dostarczyły ostatnie dni, kiedy świętowaliśmy ten sukces?

- To, co się wydarzyło, jest fantastyczne, przeżyłem piękne, niezapomniane chwile, pełne pozytywnych emocji wśród bardzo dobrych i życzliwych ludzi. Mogę powiedzieć, że wśród przyjaciół, rodziny. Wszyscy ludzie dookoła są bardzo szczęśliwi. Podczas spotkania z kibicami widzieliśmy kilka filmików pokazujących nasze mecze z ich perspektywy, z trybun, zobaczyliśmy ich podczas wyjazdów na spotkania w całej Polsce, jak cieszą się z naszych zwycięstw. To prawdziwe szaleństwo. Po raz pierwszy celebrowałem sukces przez trzy dni z rzędu! Wszystkich nas to spotkało po raz pierwszy. Niesamowite!

- Świętowanie dobiegło już końca, a to oznacza, że definitywnie sezon 2013/2014 przechodzi do historii. Jak pan go ocenia, czy potwierdził pańskie wcześniejsze wyobrażenia o polskiej siatkówce sprzed momentu podjęcia decyzji o pracy w Chemiku Police?

- Generalnie moje wcześniejsze przypuszczenia i opinie na temat polskiej siatkówki, powstałe wyłącznie na podstawie obserwacji na odległość, potwierdziły się. Po czterech miesiącach pracy tutaj wiem już doskonale, że polska siatkówka jest bardzo mocna, a drużyny występujące w Orlen Lidze prezentują wysoki poziom. Szczególnie muszę podkreślić to, że w całym sezonie zasadniczym, w fazie play-off, a także w rozgrywkach pucharowych nie było łatwych zwycięstw. Każde wygrane spotkanie było okupione wielkim wysiłkiem, zaciętą walką. Bo w polskiej lidze nie jest ważne, czy drużyna nazywa się Chemik Police, czy jest bardzo mocna i ma swoim składzie bardzo dobre siatkarki. Tu trzeba w każdym meczu dawać z siebie wszystko, jeśli chce się osiągnąć sukces. Zresztą w polskiej lidze jest dużo zawodniczek prezentujących najwyższy, światowy poziom, a rywalizacja pomiędzy nimi jest naprawdę interesująca.

- Wśród nich jest duża grupa zagranicznych zawodniczek, reprezentantek innych krajów, a nas interesuje przede wszystkim potencjał rodzimej, żeńskiej siatkówki.

- Moja wcześniejsza wypowiedź i opinia odnosiła się do polskich siatkarek. To właśnie je miałem na myśli, mówiąc o tym, że reprezentują wysoki poziom umiejętności i światową klasę. Niewątpliwie zagraniczne zawodniczki wzbogacają polską ligę i mogą podnosić jej poziom pod warunkiem, że dorównują umiejętnościami tutejszym, rodzimym siatkarkom i że jedne od drugich mogą się czegoś nauczyć. Wydaje mi się, że w wielu przypadkach tak nie jest. W innych ligach europejskich, np. w Turcji, we Włoszech zagraniczne zawodniczki są liderkami zespołów, albo na równym poziomie z pozostałymi partnerkami z drużyny. W przypadku Chemika Police, zarówno Maja, Ana, czy Lucie spełniały taki warunek.

- Wszyscy wybiegają już myślami w przyszły sezon. Czy ma pan już wyobrażenie o drużynie, która bronić będzie mistrzowskiego tytułu i grać w Lidze Mistrzów?

- Moje wyobrażenia są warunkowane przez projekt, który tworzy klub, przez cele, jakie wytycza. One zostały już wypowiedziane, zaprezentowane, wiemy, o co mamy grać w kraju i na europejskiej arenie. Praktycznie znane są też plany na kolejne, najbliższe lata. Część konkretnych ustaleń odnośnie całego zespołu osób, nie tylko drużyny, które będą w stanie podołać tym wyzwaniom, sięgnąć po wyznaczone cele, już zapadła. Jednak sporo jest jeszcze spraw w toku, prowadzone są różne rozmowy i na ich efekty trzeba jeszcze poczekać.

- Jakie plany, oprócz tworzenia zespołu na nowy sezon, ma pan na najbliższe tygodnie?

- Siatkówka jest moim codziennym zajęciem i jej będę poświęcał czas w najbliższych tygodniach i miesiącach. Mam swoje zobowiązania wobec włoskiej federacji. Przygotowuję kurs dla młodych trenerów, będę też śledził turnieje kwalifikacyjne do mistrzostw Europy. Swoje zajęcia zawsze planuję tak, aby w ciągu roku mieć około dwudziestu dni na całkowity relaks, na odpoczynek wśród najbliższych.

- Życzymy udanego wypoczynku i do zobaczenia.

- Powiem po polsku: dziękuję i do zobaczenia!