W Legionowie łatwo nie będzie

30.01.2014

Rozmowa z libero Chemika Police, Aleksandrą Krzos

- Sobotni mecz z Siódemką będzie miał istotny wpływ na układ tabeli po sezonie zasadniczym. Jakakolwiek zdobycz punktowa zagwarantuje Chemikowi Police pierwsze miejsce przed rundą play-off. Jak przygotowujecie się do tego meczu?

- Dzisiaj miałyśmy pierwszą odprawę przedmeczową. Wiadomo, że będzie to ważne spotkanie dla nas, ale także dla rywalek. Do końca rundy pozostały dwie kolejki, a ich sytuacja jest bardzo trudna. Walczą o miejsce w ósemce i za wszelką cenę będą chciały wyjść z tego pojedynku z jakimś dorobkiem punktowym. Będziemy więc musiały przeciwstawić się bardzo walecznemu i nieprzewidywalnemu zespołowi, który zwłaszcza w swojej hali i przy swojej publiczności potrafi zagrać bardzo dobre mecze. Zatem przed nami trudne zadanie i przygotowujemy się na to, że w Legionowie łatwo nie będzie.

- Dotychczas trener Cuccarini regularnie stawia na panią jako zmienniczkę Małgorzaty Glinki-Mogentale na przyjęciu. Grała pani we wszystkich meczach pod jego wodzą. Czy i tym razem sytuacja się powtórzy?

- Nie wiem, bo dwunastkę na dany mecz poznajemy w dniu jego rozgrywania. Trudno przewidzieć, co trener zamierza zrobić, jaki ma w głowie pomysł i plan gry. Ale na pewno, jeśli w Legionowie, tak jak w poprzednich meczach, dostanę szansę wyjścia na boisko, to postaram się wykorzystać ją w stu procentach. Dam z siebie wszystko. 

- Podobnie jak cała drużyna?

- O tak, nastroje są waleczne i bojowe. W Legionowie chcemy zrealizować swój cel na ten wyjazd, czyli zdobyć trzy punkty.

- A w dalszej perspektywie jest prestiżowy mecz z Impelem Wrocław, z zespołem aspirującym do tytułu mistrza Polski, który pani doskonale zna, w pani którym grała.

- Tak, chociaż obecnej, wrocławskiej drużyny nie znam zbyt dobrze, bo było tam sporo zmian. Natomiast kilka dziewczyn, jak najbardziej, zostało w mojej pamięci. Ale w meczu nie będzie żadnych znajomości, ani żadnych sentymentów. Zapowiada się ciekawe widowisko, ale na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. Żadna z nas nie wybiega myślami w przyszłość bardziej odległą niż najbliższy mecz, najbliższy rywal. Teraz on jest najważniejszy, na nim się koncentrujemy, aby go pokonać.