Wielkie emocje w finale Pucharu Polski

15.03.2015

To był niezwykle emocjonujący i zacięty mecz, w którym do zwycięstwa naszej drużynie zabrakło naprawdę niewiele. O wyniku zaważyły przede wszystkim emocje, które trudniej było opanować siatkarkom broniącym Pucharu Polski, bo to one występowały w tym pojedynku w roli zdecydowanych faworytek. O zwycięstwie w siatkówce decyduje jednak większa ilość wygranych setów. Tym razem ta sztuka udała się siatkarkom PGE Atomu Trefla Sopot i to one zdobyły Puchar Polski. 

Chemik Police – PGE Atom Trefl Sopot 2:3 (25:17, 18:25, 10:25, 25:19, 12:15)

Chemik Police: Werblińska - 10, Veljković - 8, Bjelica - 19 , Glinka-Mogentale - 18, Bednarek-Kasza - 7, Ognjenović - 3  oraz Zenik (l), Jagieło, Kowlińska, Rabka, Gajgał-Anioł..

PGE Atom Trefl Sopot: Kaczorowska - 8 , Cooper - 10, Zaroślińska - 22  Leys – 7, Tokarska - 1 Bełcik - 6, oraz Durajczyk (l) Fonoimoana - 10 , Efimienko - 8 , Copper – 10.

Wyjątkowo nerwowo zaczął się mecz. Zdenerwowane były same siatkarki, a także szkoleniowcy. Zarówno Giuseppe Cuccarini z Chemika jak i Lorenzo Micelli z Atomu pokazali włoski temperament i zaiskrzyło na ławkach trenerskich.

Pierwsze punkty dla obu zespołów były dziełem atakujących: Katarzyny Zaroślińskiej w ekipie Sopotu i Any Bjelicy w Chemiku. Na pierwszej przerwie technicznej niewielka przewaga sopocianek została szybo zniwelowana. Zagrywki Agnieszki Bednarek-Kaszy i kontry w wykonaniu Anny Werblińskiej i Małgorzaty Glinki-Mogentale dały prowadzenie naszej drużynie. Z akcji na akcję przewaga powiększała się, bo świetnie zagrywała Stefana Veljković, a jej koleżanki wykorzystywały każdą nadarzającą się okazję do wyprowadzenia kontry. Koncert gry dała Ana Bjelica, która była nie do zatrzymania przez blok rywalek i w dużej mierze za jej przyczyną Chemik wygrał seta z dużą przewagą.

Wszystko wskazywało na to, że w drugiej odsłonie spotkania nasze siatkarki utrzymają poziom gry z pierwszego seta, bo rozpoczęły ją bardzo dobrze. Jednak z upływem czasu straciły skuteczność w ataku i w efekcie trzy punkty przewagi na pierwszej przewie technicznej miały siatkarki z Trójmiasta. Odrabianie strat zaczęło się od dobrej zagrywki Stefany Veljković. Dzięki temu naszej drużynie udało się doprowadzić do remisu 13:13. Rywalki odpowiedziały natychmiast udanymi atakami Katarzyny Zaroślińskiej i asem serwisowym Klaudii Kaczorowskiej. Po takiej kontrze naszym siatkarkom jakoś trudno było się pozbierać i w rezultacie straciły kolejna dwa punkty. Nie pomogła podwójna zmiana dokonana przez trenera Giuseppe Cuccariniego i wprowadzenie do ataku Izabeli Kowalińskiej oraz Agnieszki Rabki na rozegranie, bo rywalki uruchomiły skuteczny blok. Powrót do wyjściowego ustawienia nie przyniósł już powodzenia. Sopocianki  nie oddały inicjatywy do końca seta.

W trzecim secie Atom kontynuował solidną grę blokiem, punktował także w ataku, natomiast nasza drużyna nie mogła odzyskać swojego rytmu, który poprowadził ją do zwycięstwa w pierwszej partii. Przy 5-punktowej przewadze siatkarek Atomu, trener Giuseppe Cuccarini zdecydował się na zmianę na pozycji atakującej. Na parkiet weszła Izabela Kowalińska. Nie odmieniło to gry w wykonaniu jego podopiecznych. Kolejnym ruchem trenera naszej drużyny było desygnowanie do gry Agnieszki Rabki. Osiem punktów straty, przy dobrze dysponowanych tego dnia siatkarkach z Sopotu, grających bardzo dobrze blokiem, było nie do odrobienia, zwłaszcza, że gra naszego zespołu zupełnie się posypała. 

Przed czwartą partią, decydująca o pozostaniu naszej drużyny w grze, trener Giuseppe Cuccarini zarządził naradę wszystkich zawodniczek i mocno je mobilizował. Ale sopocianki nie zamierzały zwalniać. Zdobyły dwa punkty i nasz szkoleniowiec musiał na nowo motywować swoje podopieczne podczas przerwy na życzenie. Na chwilę przyniosło to pożądany skutek. Chemik Police doprowadził do remisu 2:2, ale rywalki po raz kolejny w tym meczu odpowiedziały kontrą. Teraz Małgorzata Glinka-Mogentale wzięła sprawy w swoje ręce. Po jej atakach Chemik schodził na pierwszą przerwę techniczną prowadząc jednym punktem. Walka na boisku rozgorzała na całego. Zamieszania i nerwowości wprowadziły sędzinie tego meczu. Emocji było co nie miara, ale na drugiej przerwie technicznej górą był Chemik Police, bo znów w naszej drużynie wróciła bardzo dobra zagrywka w wykonaniu Stefany Veljković, a to dało szansę Agnieszce Bednarek-Kaszy na ustawienie szczelnego bloku. Teraz znowu nasz zespół był na fali, a doping kibiców niósł nasze siatkarki do zwycięstwa w tym secie. A to zapowiadało nerwówkę i loterię w piątym secie.

Dawka emocji w ti-breaku była porażająca. Żadna z drużyn nie mogła złamać rywala. Raz prowadził Atom, to znowu Chemik. Przy zmianie stron, po ataku Anny Werblińskiej, nasze siatkarki prowadziły dwoma punktami, ale za chwilę znów był remis, a po asie serwisowym Izabeli Bełcik, to sopocianki miały jeden punkt więcej od Chemika. Po dwóch kolejnych akcjach sytuacja się odwróciła. Finisz należał jednak do siatkarek z Trójmiasta i tam pojechał Puchar Polski 2015.

Na zakończenie Final Four indywidualną nagrodę dla najlepszej przejmującej turnieju odebrała kapitan naszej drużyny, Anna Werblińska.