Wołosz: Kiedyś zmiany pokoleniowe były bardziej drastyczne

26.05.2016
Rozmowa z Joanną Wołosz, rozgrywającą Chemika Police, która przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski.
 
- Po zakończonym sezonie ligowym miałaś niecałe dwa tygodnie wolnego. To chyba za mało, żeby złapać oddech?
 
- Czasu nie było zbyt dużo, ale tak wygląda życie sportowców. Nie ma co narzekać. Po meczach klubowych nadchodzi reprezentacja.  W lipcu będzie czas na dłuższe wakacje i wtedy się zregeneruję.
 
- Czy dostałaś od trenera jakieś fory na początku przygotowań?
 
- Nieco wymuszone. W ostatnim spotkaniu ORLEN Ligi naderwałam mięsień. Musiałam wyleczyć kontuzję, więc pierwszy tydzień treningów z reprezentacją przepracowałam indywidualnie. Trochę w siłowni, trochę ćwiczeń prewencyjnych. Jednak od dwóch tygodni trenuję na pełnych obrotach i czuję się dobrze.
 
- Jak wyglądają zajęcia? Tak licznej kadry nie było dawno?
 
- Treningi są długie i intensywne. Szczególnie na początku obciążenia były wysokie. Kadra jest liczna, dlatego jesteśmy podzielone na grupy. Mamy do dyspozycji dwie hale i szczegółowo rozpisany grafik. Niby sporo informacji, można dostać zawrotów głowy, ale wszystko jest rozsądnie zorganizowane. Jest też z nami liczny sztab szkoleniowy. Śmiejemy się, że na każdą parę przypada osobny trener.
 
- Jak radzi sobie Przemek Kawka, nasz statystyk?
 
- Jak zwykle! Sumienny i skupiony na swojej pracy. Profesjonalista! (śmiech)
 
- Jakie wnioski po sparingach z Czeszkami?
 
- Chyba nie było najgorzej. Reprezentacja przechodzi teraz zmiany. Jest dużo nowych zawodniczek, trwa etap budowy. Czeszki nie były w najsilniejszym składzie, ale i tak zagrały solidnie.
 
- W dotychczasowej karierze byłaś w zespołach „młodą”. W kadrze – chcesz tego czy nie – zostałaś przekwalifikowana na „doświadczoną”. Jak się czujesz w nowej roli?
 
- Nie gwiazdorzę (śmiech). Na zgrupowaniu jest dużo młodych dziewczyn. Dla nich gra w kadrze to nowość, zupełnie inne emocje. Ja znalazłam się w gronie tych nieco starszych, dlatego staram się pomagać i zachowywać zupełnie zwyczajnie - jak Aśka Wołosz. Nie mam zamiaru się mądrować, nie czuję takiej potrzeby. Kiedyś zmiany pokoleniowe wyglądały inaczej, były bardziej drastyczne. Teraz chyba nie ma aż takiego przeskoku.
 
- Jak wyglądają najbliższe plany?

- Od czwartku zaczynamy wspólne treningi i mecze sparingowe z kadrą Niemiec. Potem mamy chwilkę wolnego i w poniedziałek spotykamy się w Zielonej Górze, gdzie przygotujemy się do naszego pierwszego turnieju.