Malwina Smarzek: Trzeci set mógł skończyć się inaczej

22.02.2018

Malwina Smarzek, atakująca Chemika w meczu z Dynamo, podsumowuje mecz piątej kolejki Ligi Mistrzyń. 

Chemik nie najlepiej otworzył pierwszy set, jednak w drugiej części odrobił straty, żeby końcówkę wygrać na przewagi.

- Zaczęłyśmy bardzo zmotywowane, jednak nasz entuzjazm został nieco zgaszony przez trudną zagrywkę Rosjanek. Nie byłyśmy zaskoczone siłą ich serwisu, ale i tak łatwo nie było. Jestem dumna z tego seta, bo odrobić straty z takim zespołem nie jest łatwo. Rosjanki mają wysoki blok i skończenie ataku na wysokiej piłce to nie lada wyzwanie – tłumaczy Smarzek. 

Po efektownej pogoni w secie otwarcia Chemik kolejną odsłonę przegrał dość gładko. 

- Nie straciłyśmy koncentracji, trzeba po prostu pamiętać, z jakim przeciwnikiem grałyśmy. Porażka w pierwszym secie ich nie podłamała. Wyszły na parkiet podrażnione, a elementy, które sprawiały nam problem wcześniej, stały się jeszcze bardziej widoczne – dodaje. 

W trzecim secie mistrzynie Polski przegrywały już 1:9, jednak doprowadziły do zaciętej końcówki, którą przegrały do 23. 

- Szkoda tego seta, w kilku akcjach zabrakło nam 5-10 centymetrów, a wynik mógłby być inny. Warto jednak dodać, że przegrana jest konsekwencją tego, ile punktów straciłyśmy wcześniej, na początku seta. Może gdybyśmy miały mniejszą stratę, to udałoby nam się szybciej ją odrobić i wygrać. Druga i czwarta partie bez historii, ale trzecia mogła skończyć się inaczej – uważa.