„Najważniejsze, że drużyna wygrała”

8.10.2013

Na występ Małgorzaty Glinki – Mogentale w Orlen Lidze czekali nie tylko kibice Chemika, ale sympatycy siatkówki w całym kraju. Najbardziej utytułowana polska siatkarka, po 14 latach gry w zagranicznych klubach, powróciła na rodzime parkiety. Jaki był to powrót, a właściwie ponowny debiut i jakim go widzi sama siatkarka już po kilku dniach od tego wydarzenia, kiedy emocje opadły i można pokusić się o chłodną ocenę?

- Na pewno był to debiut i czułam to na sobie – powiedziała nam Małgorzata Glinka – Mogentale po dzisiejszym treningu. - Czułam spojrzenia tych wszystkich, którzy bacznie mi się przyglądali i chcieli zobaczyć moją aktualną dyspozycję. Trzeba przyznać, że ten mecz mi nie wyszedł, ale mam nadzieję, że się do tego przyzwyczaję i pod taką presją będę potrafiła pokazać znacznie lepszą siatkówkę. Ale to jest nieważne, nie jest istotne, jak ja się czułam, jak wypadłam indywidualnie. Najważniejsze, że dziewczyny fajnie grały, że cały zespół wygrał 3:0 z mocnym przeciwnikiem. To dla nas wielka radość i satysfakcja.

- Występowała pani na parkietach m.in. w Hiszpanii, a przede wszystkim w Turcji, w krajach, w których tradycyjnie kibice bardzo żywiołowo dopingują swoje drużyny. Jak ocenia pani atmosferę, która była w sobotę w naszej hali?

- Atmosfera była super, naprawdę kibice stanęli na wysokości zadania. Świetnie się bawili i czułyśmy, że są z nami, że chcą tego zwycięstwa tak samo jak my, na boisku. Gramy przecież także dla nich, dla naszych fanów, zatem po tym meczu wszyscy mamy powody do zadowolenia.

- Przed nami kolejny mecz w Orlen Lidze, już w najbliższą sobotę. Przeciwnik z Piły nie ma być może takiego potencjału jak Atom Trefl Sopot, jednak na boisku same nazwiska nie grają.

- Dokładnie, a poza tym w sporcie jest tak, że z potencjalnie słabszą drużyną gra się znacznie gorzej niż z silniejszą. Gdzieś podświadomie, chcąc nie chcąc, człowiek dostosowuje się do poziomu rywala i to, co wyćwiczone, wytrenowane, co powinno się grać z zamkniętymi oczami, po prostu nie wychodzi. Naszym zadaniem jest więc nie myśleć za wiele o przeciwniku, realizować swoje założenia taktyczne, wykorzystać do maksimum swoje umiejętności. Po prostu zagrać na swoim, najwyższym poziomie i wygrać kolejny mecz.

- Co zatem powie pani kibicom siatkówki przed sobotnim spotkaniem z Naftą Piła?

- Przyjdźcie na mecz, zobaczcie nas znowu w akcji i bawcie się doskonale. My postaramy się, aby ta zabawa miała efektowną, sportową część, zakończoną zwycięstwem.