Zwycięska passa podtrzymana we Wrocławiu

1.12.2013

To był mecz na szczycie Orlen Ligi, a po przeciwnych stronach siatki stanęli godni siebie rywale. Kibice byli świadkami znakomitego widowiska, trzymającego w napięciu do samego końca. Ostatnie słowo w tym pojedynku należało jednak do naszej drużyny, a Chemik Police, choć stracił jeden punkt, na półmetku rundy zasadniczej Orlen Ligi wciąż jest jedyną niepokonaną drużyną. 

Impel Wrocław – Chemik Police 2:3 (20:25, 25:23, 27:25, 21:25, 12:15)

Chemik Police: Anna Werblińska,  Katarzyna Mróz,  Ana Bjelica, Małgorzata Glinka – Mogentale, Katarzyna Gajgał – Anioł, Maja Ognienović oraz Agata Sawicka (libero), Anna Grejman, Justyna Raczyńska, Izabela Kowalińska, Lucie Muhlsteinova.
Impel Wrocław:  Agnieszka Kąkolewska,  Katarzyna Konieczna,  Katarzyna Mroczkowska, Makare Wilson, Magdalena Gryka, Maren Brinker oraz Bogumiła Pyziołek (libero), Ewelina Sieczka, Kristen Dozier, Joanna Kaczor.

MVP spotkania - Anna Werblińska

Ten mecz zapowiadany był jako wydarzenie dziewiątej kolejki Orlen Ligi, a nawet całej pierwszej rundy fazy zasadniczej. Spotykały się bowiem pierwsza i druga drużyna tabeli po ośmiu dotychczas rozegranych spotkaniach. Kibice ostrzyli sobie apatyty na wspaniałe widowisko, oczekując pasjonujących pojedynków siatkarek obu drużyn na poszczególnych pozycjach. Szczególnie na rozegraniu. Do zapowiadanej rywalizacji rozgrywających Ognjenović (Chemik) i Dirickx (Impel) nie doszło z powodu kontuzji siatkarki z wrocławskiej drużyny. Udanie zastąpiła ją jednak młoda Polka z niemieckim paszportem, Magdalena Gryka. Norweski trener miejscowych, Tore Aleksandersen, dokonał jeszcze jednej znaczącej roszady w wyjściowym składzie. Desygnował do gry na pozycji libero Bogumiłę Pyziołek, etatową przyjmującą w ekipie Impela w miejsce Doroty Medyńskiej, dotychczas występującej w tej roli. To posunięcie okazało się trafne, bowiem siatkarka ta (prywatnie siostra Anny Werblińskiej) znakomicie wywiązała się z nowej roli, a dzięki temu wrocławska drużyna posiadała skuteczne przyjęcie, obronę i możliwość wyprowadzania kontrataków. W tym elemencie po stronie rywalek brylowała Katarzyna Konieczna ( 23 punkty zdobyte), rozgrywając chyba swój najlepszy mecz w tym sezonie. W efekcie Impel zdołał wygrać dwa sety i tym samym urwać punkt naszej drużynie, pierwszy w bieżących rozgrywkach.

Nasze siatkarki rozpoczęły mecz nie najlepiej, tracąc od razu trzy punkty. Jednak wspierane przez liczną grupę kibiców z Polic, dzięki skutecznemu atakowi Any Bjelicy, następnie asowi serwisowemu Katarzyny Mróz i pojedynczemu blokowi w wykonaniu naszej atakującej było 3:3. Gospodynie szybko zrewanżowały się skutecznymi atakami w wykonaniu Katarzyny Mroczkowskiej i Katarzyny Koniecznej. Riposta w postaci dynamicznych zbić Małgorzaty Glinki – Mogentale i Any Bjelicy oraz punkt zdobyty przez Katarzynę Gajgał – Anioł bezpośrednio z zagrywki dały prowadzenie Chemikowi Police na pierwszej przerwie technicznej 8:7. Taka wyrównana gra toczyła się do stanu 10:10. Wtedy w polu zagrywki stanęła Anna Werblińska. Mocne i celne serwy, w tym jeden as, przyniosły czteropunktowe prowadzenie i przejęły kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Co prawda przytrafiła im się chwila dekoncentracji i gospodynie doprowadziły do stanu 17:17, ale przerwa wzięta w tym momencie przez trenera Mariusza Wiktorowicza podziałała na zespół mobilizująco. Dodatkowo w końcówce seta na zagrywkę weszła Anna Grejman, z zadania wywiązała się bardzo dobrze, a seta zakończyła celnym atakiem Ana Bjelica.

Zwycięstwo w tej partii nie przyszło jednak łatwo, w grze Impela widać było coraz pewniejsze i skuteczniejsze ataki, głównie ze strony Katarzyny Koniecznej i Katarzyny Mroczkowskiej. A to zapowiadało twardą walkę w secie drugim. I tak też się stało. Gospodynie do swojej gry dołożyły jeszcze dobrą zagrywkę, szczególnie w wykonaniu Agnieszki Kąkolewskiej, która przysporzyła sporo kłopotów naszym siatkarkom i po wyrównanym początku seta, to one prowadziły na pierwszej przerwie technicznej. Z upływem czasu ich przewaga powiększała się. Korzystanie z pomocy Justyny Raczyńskiej na przyjęciu, w zamian za Małgorzatę Glinkę – Mogentale, podwójna zmiana w naszym zespole i pojawienie się na parkiecie Lucie Muhlstainovej i Izabeli Kowalińskiej nie spowodowało radykalnej zmiany sytuacji. Dopiero przy stanie 19:14 hasło do ataku dała kapitan naszej drużyny, posyłając bombę na stronę rywalek. Punkt dołożyła Izabela Kowalińska, udało się w końcu zablokować Konieczną, dorobek punktowy powiększyły jeszcze Ana Bjelica oraz Małgorzata Glinka i na tablicy wyników było 21:21. Teraz rozpoczęła się gra punkt za punkt, a właściwie błąd za błąd. Nasze panie popełniły ich niestety więcej.

To była zapowiedź emocji, jakie siatkarki obu drużyn zgotowały kibicom w trzecim secie. Zaczęło się jak u Hitchcocka od trzęsienia ziemi, od ataków Any Bjelicy i Małgorzaty Glinki. Natychmiast odpowiedziała Katarzyna Konieczna i z minuty na minutę napięcie rosło, a kibice siatkówki mieli okazję oglądać to, co w tej dyscyplinie najpiękniejsze: długie wymiany, efektowne ataki z pierwszej i z drugiej linii, ze skrzydeł i ze środka, kiwki, bloki. Choć w drugiej części seta wrocławiankom udało się uzyskać 3-punktową przewagę, jednak po chwili to Chemik był na prowadzeniu, dzięki udanym akcjom Anny Werblińskiej. Końcówka seta, to prawdziwy horror. Prowadzenie 1-, 2-punktowe było po stronie Chemika, po czym wrocławianki doprowadzały do remisu. Gdy wydawało się, że to nasze panie postawią kropkę nad „i”, dwa skuteczne ataki Koniecznej załatwiły sprawę.

To oznaczało, że Chemik Police straci w tym meczu co najmniej jeden punkt. Kibice miejscowych, w sile około 3 tysięcy byli pewni, że ich drużyna pójdzie za ciosem i zgarnie w tym spotkaniu całą pulę. Tymczasem na twarzach naszych siatkarek można było dostrzec odprężenie, ulgę, że strata pierwszego punktu stała się faktem i bez dodatkowego obciążenia zaczynają grę w nowym, czwartym secie. Od pierwszych piłek w poczynaniach naszych pań widać było większą swobodę, precyzję i skuteczność. Tymczasem w Impelu najwyraźniej z sił opadła Katarzyna Konieczna i przeciwnik nie miał już tak mocnych argumentów, by odpowiedzieć na ataki z naszej strony. W samej końcówce seta, przy stanie 24:17 przytrafił się naszym siatkarkom przestój w grze, ale w końcu gospodynie, po błędzie własnym, same oddały ostatni punkt.

Ti-break, to jak zwykło się mówić loteria. Jednak w tym przypadku nie rządził na parkiecie los, lecz Chemik Police. Widać było, że nasze siatkarki są pewne swego. I choć emocji nie brakowało, bo były kilkakrotnie remisy (8:8, 10:10, 11:11, 12:12), to wrocławianki ciągle goniły wynik. W samej końcówce dwa popisowe ataki najlepszych w naszym zespole siatkarek: Małgorzaty Glinki - Mogentale i Anny Werblińskiej, przypieczętowały zwycięstwo w całym meczu Chemika Police.

- Widowisko było naprawdę emocjonujące i cieszymy się z dwóch punktów i utrzymania pozycji lidera – powiedziała po meczu MVP spotkania, kapitan naszej drużyny, Anna Werblińska. - Spodziewałyśmy się trudnego meczu, Impel to bardzo dobry zespół. Wrocławianki zaskoczyły nas swoim wyjściowym ustawieniem. Nie sądziłam, że moja siostra może wystąpić na pozycji libero, ale gratuluję jej tego meczu. To był zacięty, ciekawy pojedynek.

W naszym zespole punkty zdobyły: Anna Werblińska – 23, Małgorzata Glinka – Mogentale – 22, Ana Bjelica – 19, Katarzyna Gajgał – Anioł – 13, Katarzyna Mróz – 11, Maja Ognienović – 4, Izabela Kowalińska – 1.