Aleksandra Krzos: Zakwasów nie udało się uniknąć

12.08.2016
Aleksandra Krzos, libero Chemika Police, opowiada o pierwszych dniach spędzonych na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Szczyrku.
 
Biało-czerwone, podobnie jak siatkarki Chemika, dostały indywidualny program treningowy, który musiały realizować w trakcie wakacji.
 
- Pierwszy dzień kadry skończył się zakwasami. Dostałyśmy rozpiskę z siłownią już po dwóch tygodniach wolnego, ale mimo to zakwasów nie dało się uniknąć. Trenujemy w sali i siłowni. W zajęcia z piłkami wchodzimy stopniowo, dopiero wczoraj zaczęły się skoki dziewczyn, które atakują. Nie mamy zbyt dużo czasu na przygotowania, bo zaledwie sześć tygodni, wiec wejście w trening musi odbyć się szybciej i intensywniej niż zwykle – mówi.
 
Po czerwcowych turniejach reprezentacyjnych zawodniczki otrzymały od trenera Jacka Nawrockiego czas na wypoczynek, czyli pełnoprawne wakacje.
 
- Trudno jest wystartować po okresie „plażingu”. Po przerwie odczuwa się jednak głód siatkówki, dzięki któremu łagodniej przechodzi się przez pierwsze zakwasy i zmęczenie. Miałyśmy też odnowę biologiczną, wiec przeciążenie organizmu prawie całkowicie zniknęło – dodaje.
 
Z powodu pobytu na zgrupowaniu reprezentacji zawodniczki Chemika nie mogą rozpocząć okresu przygotowawczego razem z drużyną.

- Nie powinno to być żadnym problemem. W kadrze zaczynam „z wysokiego C”, wiec do klubu wrócę odpowiednio przygotowana. Wykonuję dużo powtórzeń poszczególnych elementów, to na pewno zaprocentuje. Cieszę się, że jestem częścią reprezentacji Polski – kończy.