Jakub Głuszak, drugi trener Chemika Police, analizuje Eczacibasi Stambuł, najbliższego rywala w Lidze Mistrzyń.
Zespół na medal
Kadra drużyny została skompletowana tak, żeby Eczacibasi odnosiło sukcesy. Ma walczyć o zwycięstwo zarówno w lidze tureckiej, jak i Lidze Mistrzyń. W poprzednim sezonie udało im się wygrać w Final Four oraz Klubowych Mistrzostwach Świata, co jest dużym osiągnięciem.
Pierwsze koty
Chyba wszyscy są nieco zaskoczeni wynikami Eczacibasi z tego sezonu. W lidze tureckiej przegrało z mocniejszymi rywalami, a nawet przytrafiła im się porażka z ekipą drugiej części tabeli. W Lidze Mistrzyń przegrało pierwszy mecz z Pomi Casalmaggiore. Z Agelem Prostejov wygrało 3:0, ale każdy z setów rozstrzygał się w końcówce, to nie było łatwe zwycięstwo.
Reprezentantki
Zespół z Turcji, ale tak na prawdę w wyjściowej szóstce dużo Turczynek nie gra. Są dwie reprezentantki USA – Molly Kreklow i Jordan Larson-Burbach, Niemka Christiane Furst, Serbka Tijana Bosković i Chorwatka Maja Poljak. Kadra jest bardzo mocna, tyle że na chwilę obecną coś w niej nie zaskoczyło.
Dobry moment
Jesteśmy tak mocnym zespołem, że jeśli mielibyśmy porównać zawodniczki Chemika i Eczacibasi na poszczególnych pozycjach, to w żadnym wypadku nie mielibyśmy kompleksów. Czy to dobry moment na grę z nimi? Myślę, że tak. Jednak jeśli w czwartek wyjdą i pokażą najwyższą formę w tym sezonie, to i tak będziemy dla nich równorzędnym rywalem. Czeka nas pojedynek dwóch silnych ekip.
Diament
Bosković nie jest tegorocznym odkryciem. Jej talent eksplodował w tamtym sezonie. Co prawda miała kontuzję kolana, ale kiedy pojawiła się w reprezentacji, to od razu została zauważona przez ekspertów, trenerów, środowisko. Okrzyknięto ją diamentem siatkówki. Dziewczyna ma duże możliwości. Jest młoda, ale ma na swoim koncie ważne mecze, choćby wywalczenie awansu na igrzyska w Rio i brązowy medal tegorocznych Mistrzostw Europy. Nie oczekuję, żeby taka siatkarka się „podpaliła”. To jest typowa serbska, waleczna krew.