Anna Werblińska: Basen i zajęcia indywidualne

1.12.2016

Anna Werblińska opowiada o meczu w Toruniu i powrocie do zdrowia po kontuzji. 

Chemik Police w środowe popołudnie pokonał Giacomini Budowlanych Toruń 3:0. Po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją na parkiecie pojawiła się Anna Werblińska.

- Ostatnie spotkania obserwowałam z boku i śmiało mogę stwierdzić, że mecz w Toruniu wyglądał nieźle. Forma zespołu idzie w górę, w zasadzie w każdym elemencie wyglądaliśmy solidniej. Cieszę się, że powoli wracam do gry. Chyba żadna zawodniczka nie lubi być poza kadrą meczową. Dziekuję trenerowi, że dał mi wejść na boisko. Stopa jeszcze od czasu do czasu zaboli, ale adrenalina meczowa sprawiła, że zupełnie o tym zapomniałam – mówi. 

Przyjmująca Chemika wróciła do treningu z pierwszym zespołem. 

- Trenuję już prawie normalnie. Staramy się stopniowo wprowadzać mnie w obciążenia, żeby przypadkiem nie zrobić jednego kroku w przód, a dwóch do tyłu. Mam jednak świadomość, że największe problemy są już za mną – dodaje. 

Werblińska urazu doznała w Rzeszowie. Kontuzja wykluczyła ją z gry na kilka kolejek.

- Uraz początkowo wydawał się mało groźny, ale później okazało się, że jest dość dokuczliwy. Trenowałam indywidualnie. Dużo dały mi ćwiczenia w basenie. Fizjoterapeuci rekomendowali ćwiczenia w wodzie, gdzie ciało porusza się inaczej. Oprócz tego miałam treningi lekkoatletyczne. Nad wszystkim czuwał klubowy lekarz. Dlatego udało się wrócić i z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Niebawem będę w 100% gotowa do gry – kończy.