Cuccarini: Chemik najgorszą kartą Fenerbahce

29.01.2016

Rozmowa z Giuseppe Cuccarinim, trenerem Chemika Police.

- Spotkanie z Agelem Prostejow pokazało, że Chemik ma charakter?

- W trakcie spotkań, które trzeba wygrać, można poznać prawdziwą wartość swojej drużyny. Kiedy jest się pod ścianą, zespoły mogą zareagować na dwa sposoby: bardziej się zmotywować lub stracić pewność siebie. W meczu z Agelem Chemik pokazał, do której grupy się zalicza. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, szczególnie pod względem taktycznym. Podobało mi się również podejście dziewczyn. Pokazaliśmy, że mamy charakter.

- Dzień później odbyło się losowanie. Przeciwnikiem mistrzyń Polski w play off będzie Fenerbahce Stambuł, mistrz Turcji i jedna z najlepszych drużyn w Europie. Mieliśmy pecha?

- Kiedy spojrzy się na pięć zespołów, które mogliśmy wylosować, to każdy z nich stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie wiem, czy Fenerbahce jest najgorszą kartą, jaka była do wyciągnięcia. Jestem za to pewien, że Chemik jest najgorszą kartą, jaką mogło wyciągnąć Fenerbahce.

- Fenerbahce ma jakieś słabe punkty? Bo kiedy patrzy się na skład, na każdej pozycji gra gwiazda światowej siatkówki.

- To bardzo dobra drużyna, ale nie perfekcyjna. Znamy te siatkarki, śledzimy ich grę od lat. Musimy patrzeć na siebie i zagrać naszą najlepszą siatkówkę.

- Graliśmy w tym sezonie z Eczacibasi Stambuł, tureckim, topowym zespołem. Można porównać go z Fenerbahce?

To inne drużyny, ponieważ mają inne zawodniczki. Styl gry, umiejętności, rozwiązania w poszczególnych sytuacjach – w każdym z tych elementów Fenerbahce różni się od Eczacibasi. Łączy je to, że obie ekipy są na najwyższym, europejskim poziomie.

- Jednak Fenerbahce zajmuje pierwsze miejsce w lidze tureckiej, a Eczacibasi czwarte.

- To nic nie zmienia. W Lidze Mistrzyń oba kluby grają zupełnie innym składem niż w rodzimych rozgrywkach. W Turcji jest ograniczenie, mogą grać tylko trzy siatkarki zagraniczne. Dlatego wygrywa ta drużyna, która ma lepsze Turczynki. W Lidze Mistrzyń wspomniane Turczynki pełnią rolę rezerwowych, bo europejskie puchary nie mają ograniczeń co do zawodniczek zagranicznych.

- Żałuje pan porażki z Pomi Casalmaggiore?

- Moja wizja w życiu i siatkówce jest prosta: Nigdy nie patrz wstecz. Nie możemy zmienić nawet jednej piłki meczu z Pomi, więc teraz to już nie jest istotne. Skupiam się wyłącznie na przyszłości i celach, które chcemy zrealizować.