Cuccarini: Cztery zwycięstwa dadzą awans

26.11.2015
Giuseppe Cuccarini, trener Chemika Police, opowiada o meczu trzeciej kolejki Ligi Mistrzyń z Eczacibasi Stambuł.
 
- Jaką drużyną jest Eczacibasi?
 
- Broniącą medalu w Lidze Mistrzyń (śmiech)? To bardzo doświadczony zespół. Gra w europejskich pucharach od kilku lat. W porównaniu z zeszłym sezonem przeszedł pewne zmiany.
 
- Jakie?
 
- Zmienili rozgrywającą i atakującą. Stracili również Bethanię de la Cruz, bardzo ważną siatkarkę.
 
- Czyli Eczacibasi jest słabsze niż w zeszłym sezonie?
 
- Nie można mówić, że ktoś po zmianach jest słabszy czy mocniejszy. Jest inny. Jeśli spojrzymy na kadrę przeciwniczek, to na każdej pozycji mają siatkarki światowego formatu. Niektóre są bardziej doświadczone, drugie nieco mniej, ale w zasadzie każda gra w reprezentacji swojego kraju.
 
- Początek sezonu jednak nie jest dla nich udany. Eczacibasi przegrało kilka ważnych spotkań.
 
- To prawda, Turczynki miały wzloty i upadki. Pamiętajmy jednak, że na dobrą sprawę jesteśmy na starcie. Wszyscy potrzebują czasu, aby się zgrać.
 
- Chemik też przeszedł zmiany, a na razie prezentuje się bardzo dobrze.
 
- Po pierwsze, mieliśmy szczęście, po drugie, udało nam się w krótkim czasie dobrze popracować. W niektórych przypadkach chemia w drużynie buduje się błyskawicznie, po kilku meczach. Inne zespoły potrzebują więcej czasu, dla nich będzie to mozolniejszy proces, ale to wcale nie znaczy, że się nie uda.
 
- Skoro Eczacibasi nie udało się jeszcze zgrać, to w takim razie dobrze, że gramy z nimi teraz, a nie za kilka tygodni?
 
- Nie lubię odpowiadać na to pytanie. Grasz z przeciwnikiem wtedy, kiedy wskazuje terminarz. Przeciwko takim rywalom nie da się powiedzieć, że dziś z nimi zwyciężymy, bo mają średni początek sezonu. Być może z nami odpalą i co wtedy? To klasowa drużyna, która potrafi spiąć się w ważnych momentach. Początki dobrej formy często zaczynają się od jednego, dobrego, ważnego meczu.
 
- W Lidze Mistrzyń mamy dwa zwycięstwa. Jeśli wygramy w Turcji, będziemy o krok od awansu do play off.
 
- Przy takim systemie rozgrywek, w którym najważniejsze są zwycięstwa, nie punkty, wygrana we Włoszech była bardzo ważna. Według mnie awans zapewnią cztery wygrane. Jeśli zwyciężymy w Turcji, będziemy blisko kolejnej rundy. Musimy jednak zachować chłodną głowę.