Jagieło: Siedząc w domu marzeń nie spełnię

27.11.2015
Aleksandra Jagieło, przyjmująca Chemika Police, opowiada o powołaniu do reprezentacji Polski.
 
- Byłaś zaskoczona, kiedy zobaczyłaś swoje nazwisko na liście powołanych?
 
- Nie, ponieważ trener Jacek Nawrocki wcześniej się skontaktował i dał znać, że chciałby mnie powołać.
 
- Jak wtedy zareagowałaś?
 
- Byłam trochę zdziwiona. Prawie pięć lat nie grałam w biało-czerwonych barwach i wydawało mi się, że ten etap już za mną. Zrobiło mi się miło.
 
- To był pierwszy raz, kiedy trener Nawrocki się do ciebie odezwał?
 
- Nie, dzwonił do mnie jeszcze przed mistrzostwami Europy.
 
- Wtedy powiedziałaś, że nie zagrasz w reprezentacji?
 
- Tak, wtedy musiałam odmówić. Byłam po trzech miesiącach przerwy od siatkówki, bez żadnych treningów. Nie mogłam jechać na tak ważny turniej nieprzygotowana. Nie czułam się w formie reprezentacyjnej.
 
- Teraz jesteś gotowa?
 
- Mam taką nadzieję, Zawsze moim marzeniem sportowym była gra w igrzyskach olimpijskich. Siedząc w domu marzeń nie spełnię, muszę spróbować.
 
- Łatwo nie będzie, bo wylosowałyście bardzo trudną grupę. Zadanie z gatunku „misja niemożliwa”?
 
- Nie można tego w ten sposób postrzegać. Jeszcze nie wyszłyśmy na parkiet. Mam świadomość, że bardzo dużo osób nie wierzy w możliwość awansu. Kilkakrotnie spotkałam się już z taką opinią. Zrobimy wszystko, żeby zmienić ich zdanie. Zagramy o awans. Jeśli nie wygramy, to postaramy się być w trójce i pojechać do Japonii na kolejny turniej kwalifikacyjny.
 
- Wracasz do kadry na stałe czy na jeden turniej?
 
- Wracam na turniej. Jeśli trzeba będzie grać kolejny w maju, to na niego też pojadę. Oczywiście, jeżeli trener Nawrocki wciąż będzie chciał na mnie stawiać.