Jakub Głuszak, drugi trener Chemika Police, wspomina spotkanie trzeciej kolejki ORLEN Ligi z Polskim Cukrem Muszynianką Enea, które Chemik wygrał 3:0.

 

 

Kilka dni temu dziewczyny wróciły z kadry. Ich kondycję ocieniamy pozytywnie. Zdaniem sztabu szkoleniowego dziewczyny są gotowe do gry od pierwszej piłki.

 

 

Zastanawialiśmy się, w jakiej formie psychicznej wrócą kadrowiczki. Reprezentacji nie udało się wywalczyć awansu na igrzyska. Jednak to profesjonalistki. Błyskawicznie zapomniały o wydarzeniach z reprezentacji i w trakcie treningów nie ma problemów motywacyjnych.

 

 

W naszej drużynie aż siedem siatkarek pojechało na zgrupowania reprezentacji. W Muszynie tylko trzy, więc im było łatwiej przygotować się do drugiej części sezonu. Trener Bogdan Serwiński miał do dyspozycji obie rozgrywające, co jest bardzo istotne. Można znaleźć minus, ponieważ z Muszyny do kadry udała się cała formacja przyjmujących – Aleksandra Krzos, Natalia Kurnikowska i Anna Grejman.

 

 

Sporo się mówi o tym, że naszą reprezentację czeka zmiana pokoleniowa. Wielu wskazuje Natalię Kurnikowską i Annę Grejman na siatkarki, które mogą kiedyś stanowić trzon naszej kadry. Jednak chciałbym zaznaczyć, że przed nimi bardzo dużo pracy. Jeśli chcą osiągnąć poziom swoich bardziej doświadczonych koleżanek, muszą się rozwijać.

 

 

Pierwsze spotkanie z Muszyną wygraliśmy 3:0, jednak wynik jest bardzo mylący. W każdym z setów walka była wyrównana. W drugim przegrywaliśmy sześcioma punktami, jednak na boisko weszła Izabela Kowalińska, która dała świetną zmianę i odwróciła losy partii. Podopieczne Bogdana Serwińskiego są bardzo waleczne, mają ciekawe skrzydłowe i musimy być czujni.